piątek, 29 czerwca 2012


"Morze krwi niebieskiej" (akryl+akwarela)


 "Sielanka"

Ciemność nastała nocna
pościel satynowa i światło
odbite od okna
księżyc rozpościera nad miastem
swój blask promienisty
aż do świtu
aż na rankiem
słońce jasne obudzi
w oczy  porazi
kawę poranną zaparzy
jajko na patelni usmaży
pendzel w ręke wrzuci
i każe płodzić
i pod nosem nucić...
piosenkę poranną
o sielance życiowej...
może i obraz powstanie
jak na łące pranie
białe zawieszone
zapach swój rozpościera
łącząc się z kwiatami
koszoną trawą
powietrzem, owocami.  
O sielanko w wyobraźni mej
pojaw się w życiu
w teraźniejszości tej.....

środa, 27 czerwca 2012

Lampa (akwarela)

Ból, cierpienie...
Złama­ne serce...
Łzy smutku...
Tak. Te­go chy­ba każdy doświadczył...
Ale czemu?
Cze­mu codzien­nie zapominamy?
O rzeczach dobrych...
Szczęściu?
Szczęśli­wej miłosci?
Bo codzien­nie próbu­jemy zna­leźć ja­kieś przeszkody...
Codzien­nie wy­myśla­my wa­dy życia,
Za­miast iść, cza­sami się pot­knąć,
Ale nie przes­ta­wać dążyć do wyz­naczo­nego celu...

Jak w tej lampce zgasło światełko nadziei... zgasło światełko szczęścia... kto ją na nowo zapali??

poniedziałek, 25 czerwca 2012

-BUM!!!!
-słyszałeś? co to było?
- a nic, nic... to tyl­ko marzy­ciel spadł na ziemię...
-ale trze­ba marzyć!!!
 -ale trze­ba też być przy­goto­wanym na wszystko...
Na łące



"Marzenia "
Marzę.. i marzę...
 noc zawitała
ciemność ogarnęła
oczy zamykam
i senność mnie ścięła.
Marzenia senne
 Morfeusz układa
piękne sny piękne
w nadziei pokładam 
całą swoje życie
że wszystko się ziści
że szczęście zawita
że miłość poczuję
sens życia odnajdę....
Marzę... i marzę....


 Dziś wiersz o marzeniach spłodziłam.  Eh..... Może kiedyś się spełni...

niedziela, 24 czerwca 2012

http://www.youtube.com/watch?v=ELdUKoqGtEs&feature=related
I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga którą znam,
Którą ja wybrałem sam

Tak, zawsze genialny
Idealny muszę być
I muszę chcieć, super luz i już
Setki bzdur i już, to nie ja

I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga którą znam,
Którą ja wybrałem sam

Wiesz, lubię wieczory
Lubię się schować na jakiś czas
I jakoś tak, nienaturalnie
Trochę przesadnie, pobyć sam
Wejść na drzewo i patrzeć w niebo
Tak zwyczajnie, tylko że
Tutaj też wiem kolejny raz
Nie mam szans być kim chcę

I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga którą znam,
Którą ja wybrałem sam

Noc, a nocą gdy nie śpię
Wychodzę choć nie chcę spojrzeć na
Chemiczny świat, pachnący szarością
Z papieru miłością, gdzie ty i ja
I jeszcze ktoś, nie wiem kto
Chciałby tak przez kilka lat
Zbyt zachłannie i trochę przesadnie
Pobyć chwilę sam, chyba go znam

I nawet kiedy będę sam
Nie zmienię się, to nie mój świat
Przede mną droga którą znam,
Którą ja wybrałem sam 

sobota, 23 czerwca 2012

"Krzyk" Edward Munch (moja kopia)


Uśmiechem witała dzień
I uśmiechem z nim żegnała się
Uśmiechem każdego obdarowywała.
Uśmiechać się wręcz nie przestawała.
Ach! Ilu ten uśmiech pokochało,
Ilu ją za ten uśmiech podziwiało
Lecz nikt nie wiedział, i wciąż nikt nie wie,
Że za tym uśmiechem skrywa się cierpienie.

piątek, 22 czerwca 2012

Zakochanie... Znowu??
Chce znów słyszeć dzwo­ny, kiedy pat­rzę w niebo,
Chcę znów się śmiać, cho­ciaż nie wiem jak,
Chce znów drżeć na samą myśl o nim,
Chce znów tęsknić, płakać, ska­kać,
Chce znów roz­ma­wiać o wszys­tkim i o niczym do ra­na,
Chce znów z nim mil­czeć, wsłuchi­wać się w ciszę,
Chce znów czuć w żołądku te cho­ler­ne mo­tyle,
Chce znów czuć to ciepło spod je­go rąk,
Chce znów czuć to dreszcze, gdy będzie do­tykał choćby wzro­kiem,
Chce znów za­tonąć w je­go za­pachu, sma­ku,
Chce znów być przy nim,
I znów chce być z nim, na­wet jeśli to tyl­ko chwi­le...

środa, 20 czerwca 2012

Dziś w pośpiechu namalowany mak.. rozbudził żądze malowania. szybki szkic.. namoczenie kartki parę ruchów pędzlem i akwarela powstała. Jutro dodam zdjęcie obrazu. Grunt to się przemóc. Ale ostatnio burzliwy okres w moim życiu demotywuje mnie do wszystkiego. Nie wiem jak długo jeszcze zła passa utrzyma się w moim życiu. I Cierpliwość przez duże C sprawdza mnie jak może ile jestem w stanie wytrzymać. A ja na przekór dążę do celu... choć sił już pomału brak.
Przeszkody które napotykam czasem nakręcają do działania a czasem zniechęcają i wprowadzają bunt.
No ale nikt nie mówił że będzie łatwo. Może żyję zbyt idealistycznie pomimo napotykanych wielu problemów które powinny nauczyć mnie wiele.
Ja chcę osiągnąć cel.. którym jest szczęście... CZY TO TAK WIELE???

wtorek, 19 czerwca 2012

Dystans
 Zapalane iskry gaszone zbyt szybko
Nim szczęście zawita
już wieniec pożegnalny wkłada
Nie zdążysz się nacieszyć
tak szybko odchodzi
chcę być szczęśliwa i mi nie wychodzi
ciągły dystans zabija we mnie emocje i uczucia
kolejny raz biegnę w nurt który każe zawracać
chwycić się gałęzi i trzymać
płynąć wolniej niż nurt
A ja tak bardzo pragnę się ponieść
ale w każdej chwili mogę się utopić
spaść na dno.....

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Po dosyć intensywnym tygodniu nastał czas odpoczynku i czas na przemyślenia. Próbuję zmotywować się do namalowania kolejnego obrazu. Ale chyba każdy artysta malujący obrazy wie że to nie takie łatwe. Brak pomysłu weny , brak chęci żeby wziąć pędzel i zacząć działać i brak motywacji. Weno...!!! o moja Weno PRZYJDŹ!!!!

środa, 13 czerwca 2012

"Mak w wazonie" (akryl)

Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.  Phil Bosmans


Chyba w życiu każdego człowieka pojawiają się momenty zwątpienia. Czy dobrze postępujemy, czy dobrą drogę wybieramy i czy nie będziemy żałować. Często też pojawia się czas w którym nic nie wychodzi, wszystko się sypie i i ciągle mamy pod górkę. Jakby to był ciągły bieg.. niczym maraton po szczęście...
w którym to pojawiają się ciągłe niepowodzenia.Ale i te niepowodzenia często z perspektywy czasu okazują się że były potrzebne.....

wtorek, 5 czerwca 2012

Piotrku!!!
Dziękuję za wyczerpujący komentarz dotyczący poniższego mojego wpisu. Po części zgadzam się z Twoją teorią, tylko polemizowałabym z myślą, że trzeba brać z uśmiechem każdą normalną życiową sytuację. Sytuacje w życiu bywają przeróżne. Od śmierci bliskich osób w których nie da się wskrzesić choć cząstki uśmiechu po rozstania, brak zdrowia, pracy, pieniędzy czy innego typu problemy. Fakt jeśli problemy czy sytuacje z natury błahe nas smucą to trzeba się uśmiechnąć i iść dalej. Tylko jeśli pojawi się ciężka sytuacja, a my będziemy się uśmiechać to nazwą nas albo NIE CZUŁYMI EGOISTAMI albo pomyślą że wariat. ;P
Ale dobrze rozumiem Twoją myśl i faktycznie w tych najcięższych sytuacjach ważne jest wsparcie bliskiej osoby bo i wtedy łatwiej o uśmiech. Życzę zarówno Tobie jak i wszystkim moim czytelnikom aby mieli przy sobie bliskie osoby dzięki którym pojawia się uśmiech i odczuwali wsparcie:)
Pozdrawiam moich przyjaciół dzięki którym i ja się uśmiecham:) Które były i są.. czesto nawet pomimo odległości:)
Doti:*
Kasia:*
Ale żeby nie było że oba posty siebie wykluczają to i tak uważam, że uśmiech zmienia wszystko:)

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Bo cza­sem trze­ba się uśmie­chnąć
na­wet jeśli nie masz na to ocho­ty
Nie będziesz chodził z głową w dół
ob­rażając się na cały świat
i bijąc pięściami po murze
Tak mi­mo wszys­tko spróbo­wać na no­wo żyć
nie og­ra­niczać się,nie żałować
I przes­tać żyć w klat­ce nies­pełnionych marzeń
I przes­tać żyć w wirze z mie­szanką wspom­nień i niepo­wodzeń
Gdy ktoś za­pyta kim jes­teś człowieku?
Gdzie Two­ja wiara,
Gdzie Two­ja nadzieja
Dob­rze wiesz że świat nie jest więzieniem
byś chodził w kaj­da­nach
Więc wy­ciągaj kon­sekwen­cje
by ra­tować życie
by uwol­nić się od obo­wiązków
by uwol­nić od nies­pełnionych marzeń
Bo cza­sem trze­ba się uśmie­chnąć
i po­wie­dzieć że jes­tem szczęśli­wy
Prze­toczyć się przez pokój w sza­lonym tańcu
krzycząc że masz dla ko­go żyć
Cza­sem trze­ba się uśmie­chnąć
na­wet mi­mo te­go że wiesz
jak bar­dzo bolą niewy­korzys­ta­ne szan­se
znacznie bar­dziej niż po­pełnione błędy
wiesz jak bar­dzo bolą niez­reali­zowa­ne słowa
znacznie bar­dziej niż za­dany cios
i przez to wszys­tko sta­jesz się sil­niej­szym
i bar­dziej os­trożniej­szym
I gdy ktoś za­pyta kim jes­teś człowieku?
Ty od­po­wiesz
posłańcem szczęścia
nau­czy­cielem miłości
księgą życia
i wol­nym jak ptak
wznoszącym się
po­nad wszys­tkie smut­ki i nie­szczęścia Przyjacielu!!!!!!

niedziela, 3 czerwca 2012


Dziś coś o problemach życiowych....
Jest takie powiedzenie Ty masz swoje problemy w życiu ja Cię nie będę obarczać jeszcze swoimi... gdy ktoś zapyta nas co się dzieje ze np jesteśmy smutni! właśnie to BŁĄD! Mówmy o tych problemach.. oczywiście trzeba trafić na odpowiednią osobę.. która nie wykorzysta tego przeciwko nam.. Trzeba mówić bo ludzie w dzisiejszych czasach wszystko w sobie tłumią.. Po czym rodzą się w nas frustracje, niespełnione nadzieje. A niewyrzucone z siebie emocje kumulują się co doprowadza do różnego rodzaju chorób"duszy". Ktoś mi powiedział kiedyś po co Ty tyle myślisz, analizujesz...! kiedyś może i myślałam ze to błąd ze analizuje teraz jednak jestem pewna że tak trzeba.. (zależy też jakie sytuacje-nie mówią o tych błahych tylko o poważniejszych choć czasem  i te błahe dają do myślenia) ale analizuje je, żeby wiedzieć jak postępować następnym razem kiedy coś przykrego się przydarzy.. bo nie ukrywajmy często złe sytuacje powtarzają się w naszym życiu bo właśnie nie umiemy przeanalizować tego co było co już się kiedyś przytrafiło i wyciągnąć wniosków.  Każdy ma inne problem, ale w środku w każdym z nas są te same uczucia(od żalu po frustracje) Tylko każdy na swój sposób je odczuwa i okazuje. 
Ludzie na zdają sobie sprawy jak ważna jest rozmowa.. i powiedzenie sobie otwarcie o tym co nas boli, co nam przeszkadza co nie pasuje. Czy to w odniesieniu do sytuacji życiowych czy relacji międzyludzkich(partnerskich, koleżeńskich czy przyjacielskich) Żeby stosunki międzyludzkie były jak najlepsze podstawą współżycia jest rozmowa i mówienie o problemach czy po ludzku mówiąc o tym co nas boli i co nam się nie podoba. To co piszę fakt jest oczywiste i pewnie każdy to wie.. ale przyznacie mi że jest to "cholernie" trudne. Bywają ludzie którzy są otwarci i nie mają z tym problemów. Ale większość konfliktów międzyludzkich to wynik różnego sposobu definiowania tych samych zdarzeń i pojęć, bo niby jak inaczej można zrozumieć istotę sporu, w którym dwie strony przedstawiają swoje wersje wydarzeń czy swój punkt widzenia, i są święcie do nich przekonani. To oznacza że jesteśmy różni i inaczej postrzegamy co nas otacza. Istotnym elementem negocjacji podczas próby zażegnania konfliktu jest cierpliwe i dokładne wysłuchanie każdej ze stron. Później wypadałoby samemu zrozumieć o co w tym sporze chodzi, a następnie spróbować załagodzić sytuację. 
To tyle na dzisiaj o problemach i konfliktach, taki jest mój punkt widzenia zapraszam do komentowania czy zgadzacie się ze mną czy też nie. Każda opinia dla mnie jest istotna.